seria/cykl wydawniczy:
Dzienniki z podróży
wydawnictwo: G+J RBA
data wydania:
lipiec 2011
ISBN: 978-83-7596-127-0
liczba stron: 93
kategoria: literatura podróżnicza
ocena: 5/6
Tym razem podróżniczka Beata Pawlikowska zabiera czytelnika do Kambodży, która w latach 1976–1989 zwała się Kampucza. Jest to państwo w południowo-wschodniej Azji, na Półwyspie Indochińskim, nad Zatoką Tajlandzką. Graniczy od zachodu i północy z Tajlandią , od północy z Laosem, a od wschodu z Wietnamem.
"Blondynka w Kambodży" to kolejne sprawozdanie z podróży autorki. Jak zawsze możemy oczekiwać ciekawostek i dziwnych , mistycznych w odczuciu wrażeń. Na pierwszy rzut idzie dziwne zjawisko, jakim jest pełzanie węża ruchem wstecznym, gdyż wiadomo, że gady tej umiejętności nie posiadają.
Beata Pawlikowska w tej pozycji, w głównej mierze skupiła się na człowieku. Na smutnym i trudnym życiu obywateli Kambodży. Opisuję pracujące dzieci, które błagalnie wołają do obcokrajowców o datek w postaci jednego dolara. Piszę o rybołówstwie- głównym źródle pożywienia. Wzruszyłam się jak czytałam o dziewczynce, która z beczki zrobiła sobie łódkę, by złowić rybę.
„Nie różnimy się tak bardzo od siebie. Jedyna różnica jest taka, że ja przyszłam na świat w Polsce, a ona w Kambodży. Nie było to kwestią wyboru żadnej z nas. Nie miałyśmy na to wpływu”.
Zatrważające krew w żyłach są opowieści bohaterów tej lektury. Szczególnie kobiety, która przeżyła przewrót polityczny dokonany przez tzw. Czerwonych Khmerów. Czerwoni Khmerowie władali Kambodżą w latach 1975-1979 roku. Przez te cztery lada umarło około 5 milionów obywateli, czy to z głodu, czy zostali zamordowani (inteligencję się nagminnie mordowano), czy z wycieńczenia podczas ciężkiej pracy w obozach pracy. Do dziś sądzi się tych Khmerów, którzy przyczynili się do zgonów swych pobratymców.
Czytelnik wraz z podróżniczką odwiedzi wioski, które zostały zbudowane bezpośrednio na wodzie, obejrzy zdjęcia dzieci, które z wężami żyją na codzień, jak ze zwierzęciem hodowlanym,odwiedzi Angkor Wat – czyli o największą i najważniejszą świątynie w kompleksie Angkor w Kambodży oraz dowie się skąd się wziął ryż na świecie i czemu kiedyś był wielka bryłą, a dziś występuje w postaci maleńkich łusek.
Dziennik z podróży byłby niepełny, gdy nie jedna spójna i łącząca cały cykl tych książek rzecz, otóż piękne fotografie i odręczne rysuneczki i objaśnienia najciekawszych ciekawostek z danej podróży.
Jeśli wam mało, to sami przeczytajcie o kraju, który dużo przetrwał , ale jest piękny i zadziwiająco silny.
Zapraszam do wyzwania Polacy nie gęsi...
11 komentarze:
Ostatnio moje serce podbijają książki podróżnicze właśnie tej autorki i po tę część serii zapewne również sięgnę.
Ja też teraz czytam kolejne tomy. Mam zamiar przeczyta wszystkie.
Uwielbiam książki Pawlikowskiej, na półce czeka ich kilkanaście, m.in. Kambodża, chyba od razu zacznę czytać:)
Tym razem książka nie dla mnie, nie pociągają mnie książki podróżnicze ... może kiedyś.
Co prawda teksty pani Pawlikowskiej mnie nie przekonują, ale zdjęcia są przepiękne, jak i wydanie samej książki.
Kusząca propozycja :)
Lubię książki Beaty Pawlikowskiej, więc może i tę przeczytam, bo akurat nie miałam przyjemności zapoznania się z jej publikacją o Kambodży.
Podróż do Kambodży jest moim wielkim marzeniem od dziecka. Książkę z ogromną chęcią przeczytam!
Kocham te książeczki, ostatnio przeczytałam relacje z Zanzibaru i Wyspy Wielkanocnej, a teraz mam u siebie Blondynkę w Tybecie :)
Również je bardzo cenię.
Kiedyś w szkole mieliśmy spotkanie z podróżnikiem , który zwiedzał Kambodżę i Wietnam. Miałam więc okazję obejrzeć trochę fotografi i posłuchać opowieści. Teraz chętnie bym przeczytała coś o tym.
Publikowanie komentarza