A o to propozycje ciekawych kąsków:)
Oto na dwór Kubłaj-chana, wnuka Czyngis-chana i pierwszego mongolskiego
cesarza Chin, przybywa sławny podróżnik i kupiec z Wenecji, Marko Polo.
Chcąc opisać świat, którym włada imperator, pokonuje barierę
komunikacyjną przy pomocy gestów, szarad i przedmiotów przywiezionych z
najdalszych zakątków cesarstwa. Gdy już wprawnie posługuje się językiem
chana, wdaje się z nim w wielowątkowy intelektualny dialog o istocie
życia i śmierci.
Italo Calvino zabiera nas w pełną wrażeń podróż w głąb niemożliwego,
wyimaginowanego cesarstwa. 55 opisów miast, 55 poetyckich impresji
przeplatanych rozmowami dwóch myślicieli to jedna z tych prób badania
granic literatury, które przyniosły włoskiemu pisarzowi sławę. Baśniowe
krainy, nieistniejące egzotyczne miasta pojawiające się za sprawą
opowieści na mapie wyobraźni w wielkim atlasie Kubłaj-chana stanowią
jedyne w swoim rodzaju świadectwo potęgi języka.
Przejmujące losy. Wzruszające historie. Niewiarygodne przypadki. Miłość,
która chce zwyciężyć śmierć. Czasem się to udaje, często nie. Autor
dotarł do niezwykłych relacji powstańców. I tak, wśród wielu książek o Powstaniu Warszawskim, powstała wyjątkowa.
63 dni walki i 63 nocy, kiedy czułość do drugiej osoby pozwalała
zapomnieć na chwilę o koszmarze wojny.
11 lutego 1979 w Iranie zwyciężyli zwolennicy rewolucji islamskiej.
Huszang Asadi zawsze pragnął wolności i sprawiedliwości, był żarliwym
patriotą i wierzył, że w nowej rzeczywistości już nikt nie będzie głodny
i bezdomny, a dyktatura szachów przejdzie do historii. A potem znalazł
się w piekle. Trafił do więzienia na fali rozprawy z opozycją. Śledczy kazali nazywać się braćmi, bo w republice islamskiej każdy prawowierny nosi to miano przed imieniem. Bracia kontrolowali jego sen
i każdy ruch. W imię religii używali bata i kajdanek. Decydowali, kiedy
wolno mu zdjąć przepaskę z oczu. Poniżali i torturowali. Po 682 dniach
Asadi wyrzekł się godności i ideałów. Dzięki kłamstwu ocalił życie. Po dwudziestu pięciu latach, na wygnaniu, na przypadkowej fotografii
rozpoznał jednego ze swoich oprawców. Brat Hamid pełnił wówczas funkcję
ambasadora Iranu. Asadi zaczął pisać do niego listy, które miały mu
pomóc rozliczyć się z przeszłością. Nie przewidział jednak, że powrót do
niej będzie ponownym przejściem przez piekło.
"Afrykańska elektronika" Jana Krasnowolskiego to cztery dłuższe
opowiadania, które w niebanalny sposób pokazują życie i pracę
współczesnych polskich emigrantów. Realizm miesza się tu z okultyzmem i
magią Voodoo, a życie zwykłych ludzi z wielką historią (choć inaczej,
niż do tego przywykliśmy). Krasnowolski w swoich opowieściach miesza gatunki i perspektywy -
ukazuje życie współczesnej working class, ale jednocześnie pisze thriller,
czasem nawet horror. Wspólnym tematem opowiadań jest także
interferencja pomiędzy życiem "normalnym" a tym, co nierzeczywiste, oraz
skutki tego oddziaływania.
Czy poglądy Arystotelesa - kilka tysięcy lat później - nadal kształtują
światową politykę? Na czym polega geniusz Ortodoksji? Dlaczego "Władca
pierścieni" J.R.R. Tolkiena jest lekturą konserwatywną, a "Atlas
zbuntowany" Ayn Rand już nie? I czy faktycznie Szekspir miał serce po
prawej stronie, a jeśli tak, to czego może nas to nauczyć? Benjamin Wiker przekonuje, że konserwatywna mądrość zawarta w wybranych
książkach - oraz właściwe jej wykorzystanie - pomogłyby odrodzić nawet
najbardziej przegniłą rzeczywistość. W niezwykle wciągającym wywodzie
dowodzi, że podobnie jak złe idee mają złe konsekwencje, dobre idee
ulepszają świat.
Wybór trzynastu niezwykle plastycznie i filmowo napisanych opowiadań.
Grzędowicz żongluje gatunkami, konwencjami oraz rozmieszczeniem akcji w
przestrzeni i czasie. Doskonały popis możliwości pisarskich jednego z
najpopularniejszych w Polsce autorów. Jarosław Grzędowicz po raz kolejny udowadnia, że w swojej dziedzinie
jest prawdziwym mistrzem. Obowiązkowa lektura dla wszystkich, których
zachwycił "Pan Lodowego Ogrodu" i najlepsza okazja, by rozpocząć
przygodę z prozą tego autora.
Boris Vian znany jest czytelnikom przede wszystkim z zamiłowania do
bezinteresownego, wszechobecnego absurdu oraz niespotykanego nigdzie
indziej niż u niego i jego naśladowców, oryginalnego poczucia humoru.
Wszystkie te elementy są obecne w Pianie dni, powieści uznawanej za
najlepsze dzieło w jego dorobku. Vian z zadziwiającą lekkością prowadzi
czytelnika przez świat swojej powieści przepełniony komicznymi
postaciami, purenonsensowym dowcipem, wydarzeniami, które zupełnie
abstrahują od wszelkich znanych i prawdopodobnych porządków: czy to
porządku społecznego czy to zwykłych zasad fizyki. Przednia zabawa,
zwłaszcza dla ludzi młodych duchem, których bawi to, co niewysilone. Mimo tego wszystkiego, okazuje się, że w Pianie dni jest jedna stała,
może zdemitologizowana, ale pewna i pozostająca obiektem wiary. Chodzi o
miłość - siłę, która kieruje poczynaniami bohaterów i nadaje im sens.
Wszystkie postaci krążą wokół niej właściwie bezwładnie i niemożliwe
jest, by się temu przeciwstawiły. Powieść Viana okazuje się poruszającym
melodramatem. Co więcej - pomimo absurdystycznego anturażu i
szkicowości bohaterów - prawdziwszym, niż większość innych, znanych
powszechnie historyjek o miłości.
Wszystko, co zawsze chciałeś wiedzieć o pracy w zakładzie pogrzebowym,
ale bałeś się zapytać. Autor, przez kilkadziesiąt lat właściciel takiego
zakładu, zdradza, jak ta nietypowa i nieznana szerzej praca wygląda od
podszewki, oswajając (a niekiedy przełamując) tabu, jakim dla wielu jest
temat zarówno śmierci, jak i pochówku. Peter Wilhelm od kilku lat prowadzi blog, który w rodzinnych Niemczech
cieszy się wielką popularnością. Opisuje na nim historie, które przez
lata przytrafiły mu się w pracy. Nie ma zatem spraw związanych z
pochówkiem, których by na swojej skórze nie doświadczył.
Coś wpadło wam w oko?
czwartek, 22 sierpnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarze:
Myślę nad "Wypychaczem zwierząt".
Zdecydowanie miałabym ochotę na "Listy do mojego oprawcy". Reportaże z Czarnego zawsze mnie interesują.
A "Pianę dni" czytałam ostatnio (wprawdzie w innym "anturażu", bo nie w filmowej okładce) i polecam ją bardzo, bardzo wszystkim wrażliwcom :-)
Pozdrawiam!
"Piana dni" oraz "Listy do mojego oprawcy" najbardziej mnie zainteresowały. :)
Grzędowicz zdecydowanie, bardzo chciałabym się zapoznać z twórczością autora :)
Zdecydowanie "Piana dni", nad resztą się zastanowię :)
Chętnie przeczytała bym "miłość w Powstaniu Warszawskim"
'Zakład pogrzebowy przedstawia' to ksiązka, która najbardzije mnie interesuje :)
"Zakład pogrzebowy przedstawia" to może być ciekawa lektura.
"Zakład pogrzebowy przedstawia" kusi mnie bardzo;)
Chcę przeczytać "Zakład pogrzebowy przedstawia". To musi być interesujące...
"Zakład pogrzebowy przedstawia" może być całkiem ciekawy :)
Publikowanie komentarza