data wydania: luty 2012
ISBN: 11123958
liczba stron: 448
kategoria: Literatura piękna
OCENA 4/6
"Nie dokończyłaś ze mną rozmowy. Umarłaś sobie. Tak się mamo nie robi.”
Nazwisko Janusza Leona Wiśniewskiego większości osób lubiących książki
nie jest obce. Jeśli nawet ktoś nie miał okazji przeczytać choćby jednej
książki tego polskiego pochodzenia, a mieszkającego w Niemczech pisarza
na pewno kojarzy głośny i popularny film „Samotność w sieci”
Film jest oparty na książce J.L Wiśniewskiego o tym samym tytule.
Książka „Samotność w sieci „ nie przypadła mnie do gustu. Dlatego do „Na
fejsie z moim synem” podeszłam z lekką rezerwą. Czytałam wiele opinii
na temat tejże książki i nie wiedziałam zbytnio, czego się mogę
spodziewać.
„Na fejsie z moim synem” jest to książka specyficzna. Bardzo intymna i
osobista. Jest to monolog nieżyjącej matki samego autora do niego
samego. Matka, Irena Wiśniewska, z piekła piszę do syna wiadomości,
na facebooku .Jej wiadomości układają się w niezwykła opowieść, intymną i
frapującą.
Irena przedstawia życie w piekle, jako drugie życie, pełne ciekawostek,
plotek i życiowych historii, i o nich m.in. synowi opowiada.
Matka Janusza Leona Wiśniewskiego opowiada mu swoje życie i losy jego
rodziny poprzez jej pryzmat życia, w czasie wojny, w trudnych latach
powojennych. Opowiada o swoich trzech mężach, skupiając największą uwagę
na miłości do ojca pisarza. Wplata w tę opowieść liczne wywody na
temat historii (Hitlera, Ewy Braun, Stalina itp.) sztuki (Monroe itp.),
filozofii, nauk biologicznych, chemii, ale przede wszystkim religii i
feminizmu.
Jest to książka antyklerykalna, głosząca bardzo wyraźne i głośno
poglądy feministyczne. Dlatego nie jest to książka dla każdego. Często
jest poruszana seksualność Jezusa oraz historia jakoby Józef powziął
kroki, by rozwieść się z Maryją, gdyż udowodnić chciał jakoby Jezus z
nieprawego łoża pochodził.
Występują dywagacje na temat Ewy i Adama i tu mój ulubiony cytat z książki:
„ADAŚ nie wykazywał męskiej dojrzałości, ani opanowania. Napalonym
burakiem był swoją drogą. Nawet wąż z nim rozmawiać nie chciał. Wolał z
Ewą rozmawiać, bo inteligentniejszą istotą się wydawała. Ewa jest
pierwszą feministką. To ona podejmuje niezależne decyzje za całą
ludzkość. Jest autonomiczna”.
Matka Janusza używa wielu niewybrednych słów pod kierunkiem księży, Jezusa a nawet BOGA.
Często pisze do syna i tu cytat „Jezus mnie kręci, bo przystojny był”
Rozważa wiele aspektów religijnych. Zadaje trudne pytania filozoficzne. O sens miłości, wybaczenie, egzystencji itp.
Najbardziej rzuciło mi się stosunek Ireny do księży. Piszę,że potępia
księży za ich stosunek do homoseksualistów, do zapłodnień in vitro. Nie
rozumie ich stosunku do kobiet. Że kobiety służą księżom często jako
obiekty wyłącznie seksualne, bez wartości samej w sobie. Drażni ją
sytuacja, gdy maltretowana kobieta przychodzi do księdza po słowa
otuchy, a otrzymuje słowa nagany, że „rodzina świętością jest”, „jak
bije to kocha”.
Matka autora porusza także temat przemocy wobec kobiet w
krajach arabskich. Opisuje liczne historie oblania kwasem ciał kobiet i
rozważa możliwość kary dla oprawcy.
Irenę bardzo boli stosunek świata do jej syna, którego kocha bardzo.
W tej książce pada wiele wulgarnych słów, wiele niewybrednych anegdot oraz różnorodnych rozważań.
Opowieści z historii różnorodnych często historycznych postaci, którzy w piekle odpokutowują swoje winy wraz z Ireną.
Poprzez tę książkę pisarz wyraża swoje liczne poglądy oraz odnoszę
wrażenie małe pretensje, do tych, którzy nie rozumieją jego koncepcji
sztuki.
Odniosłam wrażenie, jakby chciał się trochę pochwalić swoimi licznymi
tytułami naukowymi i swoją wiedzą (np. wiedzą z zakresu genetyki czy
chemii). Jakby chciał pokazać światu, co w swoim życiu osiągnął.
Wytłumaczyć się, że Polak żyję w Niemczech.
Postać matki i jej wyrazy miłości i uwielbienia do osoby Janusza ma być narzędziem w tym celu.
Co mi się nie podoba w tej książce, to pewne „zakłamanie” stwierdzenia
Ireny, jakoby ona prosta kobieta urodzona w Niemczech, a potem żyjąca w
Toruniu, bez wykształcenia posługuje się licznymi i fachowymi terminami
na różnorakie tematy.
Tak jak miałam mieszane uczucia zaczynając czytać tę książkę. To ją kończąc mam te same uczucia zmieszania ..
Trudno jest mi określić czy bardziej jestem na tak, (choć z autorem mam
wiele wspólnych poglądów) czy na nie, bo jest coś, co mi trudno
określić, co mi w tej pozycji nie pasuje.
Być może to częste zwroty uwielbienia samego Janusza?
Wielki plus za poruszanie wielu tematów tabu. Jednak trzeba mieć odwagę, by głosić publicznie tak nie popularne tezy.
Minus za zbyt wiele historii, które opowiada Irena, bo tworzy się swojego rodzaju nieład w fabule.
Jak wcześniej pisałam nie jest to książka dla każdego. Osobom bardzo
konserwatywnym, religijnym i nielubiącym zbyt obcesowego podejścia do
seksu radzę, by się zastanowiliby, by nie poczuć się zgorszonym bądź
nawet powiedziałabym obrażonym.
7 komentarze:
Przyznam szczerze, że choć nie jest to nowa pozycja, to ja o niej nie słyszałam, a szkoda. Muszę koniecznie to naprawić, ponieważ zaciekawiła mnie ta książka.
Mnie też "Samotność w sieci" nie przypadła do gustu. Ale jeśli będę miała ochotę to przeczytam, nie mówię nie.
"Ślady" mnie zachwyciły, a o tej książce słyszałam różne opinie i jakoś boję się po nią sięgnąć żeby się nie zawieść.
Hmm, trochę zbyt "szokująca" ta książka. Wydumana. Nie dla mnie.
Powiem szczerze że do książek J.L. Wiśniewskiego jakoś mnie nie ciągnie.
Mam zamiar przeczytać, choć opinie są różne.
Już wcześniej słyszałam o tej pozycji. Zastanowię się...
Prześlij komentarz