Stare domy mają swoją historię. Zastygłe wspomnienia. Zapachy, obrazy noszone w podświadomości mieszkańców.
Takie "coś" ma dom Iris. Mlodej, dwudziestoparoletniej kobiety, która w spadku, po babce otrzymuje stary dom.
Iris zagubiona, lekko skondensowana nie ma pojęcia co począć z takim "nabytkiem". Waha się.
Swoje wątpliwości postanawia rozwiać poprzez krótki pobyt w domu babki. To tu snuje swoją opowieść o losach rodziny. To tu nawiedzają ją ukryte wspomnienia....
"Smak pestek jabłek", autorstwa Kathariny Hagena należy so serii- Leniwa Niedziela.
I jak wskazuje nazwa serii, tak fabuła tej książki płynie leniwie, żeby nie napisać ociężale.
Jak dla mnie zbyt opornie. Niemieccy twórcy (w większości) poprzez literaturę przekazują narodowe cechy. Mianowicie powolność, wyważenie, chłód oraz powściągliwość.
Przyznaje, okładka piękna, a opis fabuły interesujący.
Uwielbiam powieści, gdzie prym wiodą rodzinne opowieści, perypetie oraz tajemnice. Lecz ta książka od pierwszych stron sprawiała, że chciało mnie się spać.
Nudą wiało. Wielka szkoda. Nazwa Leniwa Niedziela wskazywałaby raczej na coś relaksującego, na miłe spędzoną wolną chwilę.
Pewnie to styl autorki skutecznie zniechęcił mnie do pozycji. Powolna, "starcza" narracja mnie już kompletnie dobiła.
Być może "Smak pestek jabłek" spodoba się tym czytelnikom, którym chłodna, wyobcowana narracja nie przeszkadza.
Ja w tym przypadku się zawiodłam. A szkoda.
Książka bierze udział w wyzwaniach POD HASŁEM
PODEJMIJ WYZWANIE BIBLIOTECZNE
5 komentarze:
Okładka i opis fabuły rzeczywiście zachęcają. Szkoda, że styl jest taki chłodny.
No, rzeczywiście szkoda :( a zapowiadała się fajnie...
Lubię takie historie, tak jak lubię stare domy. Szkoda, że książka Cię zawiodła. Jestem ciekawa, czy mi też będzie przeszkadzała taka powolna narracja.
Jeżeli będę miała okazję przeczytam i porównam wrażenia z lektury :)
Bardzo nisko oceniłaś tę książkę, a ja miałam na nią ochotę, teraz chyba się nad nią zastanowię.
Prześlij komentarz