Tak się akurat złożyło, że miesiąc marzec będzie zdominowany przez pozycje, które w zamyślę ich twórców są skierowane do młodego czytelnika. Jest to niezamierzony efekt z mojej strony. Tak akurat się złożyło.
Kolejną pozycją dla młodego czytelnika, co nie znaczy, że nie jest ona wystarczająco dobra i dla mnie , jest "Beta. Nowe pokolenie", autorstwa Rachel Cohn.
Racher Cohn zabiera czytelnika na wyspę Dominium. Jest to wyspa stworzona dla wygody, poczucia luksusu dla zamożnych , wpływowych, wyższych sfer. Dominium to niezwykłe miejsce. Zamożni ludzie mogą w sklepie na wyspie zakupić klony, które będą nieść wszelaką pomoc i dotrzymywać im towarzystwa, w razie potrzeby.
Jednym z takich klonów , stworzonych przez doktor Lusardi, jest Elizja. Elizja ma 16 lat i jest klonem z gatunku bety. Są to pierwsze klony, wykonane przez panią doktor. Są one niedopracowane, i nie wiadomo, czy będą się zachowywać tak, jak by sobie tego ich właściciele życzyli.
Elizja zostaje zakupiona przez panią gubernatorową, która jako matka trójki dzieci (najstarsza wyjeżdża na studia) potrzebuje towarzystwa dla siebie, jak i dla dwójki młodszych dzieci, które tęsknią za starszą siostrą.
Elizja jest posłuszną, dobrze obytą w towarzystwie nastolatką. I choć, jest przekonana, że np. nie ma kubków smakowych , a jej jedynym pożywnym posiłkiem jest shake truskawkowy, to je przekąski z dziećmi, dla ich przyjemności, i ku jej zdziwieniu jej smakuje.
Klonowi wpojono wiedze, że klony nie mają duszy, a tym bardziej nie są w stanie w sobie rozbudzić głębszych uczuć, aniżeli posłuszeństwo do swoich właścicieli.
Jednakże Elizja powolutku zaczyna dostrzegać, że to twierdzenie nie jest do końca zgodne z prawdą...
Postanawia stanąć u jego boku i wraz z armią zbuntowanych klonów obalić panujące na rajskiej wyspie niewolnictwo.
Nic jednak nie jest w stanie przygotować jej na tykającą bombę, która wbudowana jest w jej własny organizm. Czasu zostało niewiele, ponieważ termin jej „wygaszenia” jest coraz bliżej…
A teraz odpowiedź na najważniejsze pytanie. Czy książka jest warta polecenia?
Uważam , że tak. Jest to dystopijna powieść. O klonowaniu było już głośno za sprawą owcy Dolly. O klonowaniu ludzi się dyskutuje. Czy to etyczne? Zgodne z wolą Boga itp? Ale kto wie jak będzie wyglądała nasza przyszłość za 100, 200 lat?
NIe wiemy, czy droga siła przetwórcza nie zostanie zastąpiona robotami lub wytworami w postaci klonów. Któż to wie?. Jedno jest wiadomo. Pisarka maluje ponury obrać traktowania klonów, jak rzecz nabywczą, jak przedmiot, który można przestawiać według upodobania.
Ale powracając do książki. Dla fanów gatunku może ona się nie wyróżniać oryginalnością na tle innych powieści. Jak dla mnie temat podjęty przez Rachel Cohn jest inny niż do tej pory miałam okazję spotkać. Ale podkreślam , że jestem laikiem w temacie bohaterów, fabuł powieści fantasy.
Co mnie się podobało w powieści to wewnętrzna przemiana bohaterki. Okrywała siebie na nowo, tak, jakby zbudzała się z głębokiego snu. Lecz w Becie, która jest cyklem, przemiana bohaterki w pełnokrwistą postać nie osiągnęła jeszcze apogeum. Przed czytelnikami jeszcze dalsze rozwinięcie akcji. Ciekawe, jak to wszystko się potoczy? Na razie wiedza wypływająca z drugiej części musi mnie i wam starczyć. Więc nie więcej nam nie pozostaje jak czekać.
Za książkę serdecznie dziękuję Pani Dominice z WYDAWNICTWA CZARNA OWCA
Tak się akurat złożyło,
że miesiąc listopad jest zdominowany przez pozycje, które w zamyślę ich
twórców są skierowane do młodego czytelnika. Jest to niezamierzony
efekt z mojej strony. Tak akurat się złożyło.
Kolejną pozycją dla młodego czytelnika, co nie znaczy, że nie jest ona
wystarczająco dobra i dla mnie , jest "Beta", autorstwa Rachel Cohn.
Pisarka była mi kompletnie nie znana. Ale zobaczywszy taką tajemniczą
okładkę nie mogłam się nie pokusić o sięgnięcie po tą pozycje.
Racher Cohn zabiera czytelnika na wyspę Dominium. Jest to wyspa
stworzona dla wygody, poczucia luksusu dla zamożnych , wpływowych,
wyższych sfer. Dominium to niezwykłe miejsce. Zamożni ludzie mogą w
sklepie na wyspie zakupić klony, które będą nieść wszelaką pomoc i
dotrzymywać im towarzystwa, w razie potrzeby.
Jednym z takich klonów , stworzonych przez doktor Lusardi, jest Elizja.
Elizja ma 16 lat i jest klonem z gatunku bety. Są to pierwsze klony,
wykonane przez panią doktor. Są one niedopracowane, i nie wiadomo, czy
będą się zachowywać tak, jak by sobie tego ich właściciele życzyli.
Elizja zostaje zakupiona przez panią gubernatorową, która jako matka
trójki dzieci (najstarsza wyjeżdża na studia) potrzebuje towarzystwa dla
siebie, jak i dla dwójki młodszych dzieci, które tęsknią za starszą
siostrą.
Elizja jest posłuszną, dobrze obytą w towarzystwie nastolatką. I choć,
jest przekonana, że np. nie ma kubków smakowych , a jej jedynym pożywnym
posiłkiem jest shake truskawkowy, to je przekąski z dziećmi, dla ich
przyjemności, i ku jej zdziwieniu jej smakuje.
Klonowi wpojono wiedze, że klony nie mają duszy, a tym bardziej nie są w
stanie w sobie rozbudzić głębszych uczuć, aniżeli posłuszeństwo do
swoich właścicieli.
Jednakże Elizja powolutku zaczyna dostrzegać, że to twierdzenie nie jest
do końca zgodne z prawdą. Dzieje się tak za sprawą Tahira, chłopaka
pochodzącego z zamożnej oraz szanowanej rodziny. Elizja zaczyna
dostrzegać, że emocje , które się w niej rodzą były dla niej nieznane do
tej pory. Z czasem emocje, przeradzają się w uczucie miłości. Jednak
Tahir raz Elizja spotkają na drodze do szczęścia wiele
przeszkód...Jakich?
A teraz odpowiedź na najważniejsze pytanie. Czy książka jest warta
polecenia?
Uważam , że tak. Jest to dystopijna powieść. O klonowaniu było już
głośno za sprawą owcy Dolly. O klonowaniu ludzi się dyskutuje. Czy to
etyczne? Zgodne z wolą Boga itp? Ale kto wie jak będzie wyglądała nasza
przyszłość za 100, 200 lat?
NIe wiemy, czy droga siła przetwórcza nie zostanie zastąpiona robotami
lub wytworami w postaci klonów. Któż to wie?. Jedno jest wiadomo.
Pisarka maluje ponury obrać traktowania klonów, jak rzecz nabywczą, jak
przedmiot, który można przestawiać według upodobania.
Ale powracając do książki. Dla fanów gatunku może ona się nie wyróżniać
oryginalnością na tle innych powieści. Jak dla mnie temat podjęty przez
Rachel Cohn jest inny niż do tej pory miałam okazję spotkać. Ale
podkreślam , że jestem laikiem w temacie bohaterów, fabuł powieści
fantasy.
Co mnie się podobało w powieści to wewnętrzna przemiana bohaterki.
Okrywała siebie na nowo, tak, jakby zbudzała się z głębokiego snu. Lecz
w Becie, która jest pierwszą częścią cyklu, przemiana bohaterki w
pełnokrwistą postać nie osiągnęła jeszcze apogeum. Przed czytelnikami
jeszcze dalsze rozwinięcie akcji. Ciekawe, jak to wszystko się potoczy?
Na razie wiedza wypływająca z pierwszej części musi mnie i wam starczyć.
Więc nie więcej nam nie pozostaje jak czekać.
Copy the BEST Traders and Make Money : http://bit.ly/fxzulu
Copy the BEST Traders and Make Money : http://bit.ly/fxzulu
1 komentarze:
Jakiś czas temu zaczęłam interesować się tą serią. Myślę, że by mi się spodobała.
Publikowanie komentarza