Wśród społeczności wielkim miast spotkamy mieszkańców, każdej narodowości, każdego wykształcenia pochodzenia, czy statusu społecznego.
Nie inaczej jest w takiej metropolii, jaką jest Nowy Jork. Nie dziwi , ten fakt nikogo.
Przecież, same Stany Zjednoczone są kolebką, zbitką, tak wielu napływowych mieszkańców , niemal z każdego kraju na świecie.
Nowy Jork jest celem , marzeniem wielu z nas. Gdybym miała przeprowadzić sondę, to znaczny procent moich rozmówców, by wymieniło , to właśnie miasto, jako cel swojej podróży.
Nowy Jork całym swym splendorem oraz możliwościami przyciągnęło bohaterów książki, którą chciałabym Wam , dziś, polecić.
Sara, George, Jacob oraz Irene. Czworo przyjaciół. Zawsze się wspierających. Zawsze blisko, choć nie zawsze razem.
Przyjaciele spotykają się corocznie na przyjęciu świątecznym, w galerii sztuki, gdzie pracuje Irene.
Jest to ostatni moment, w którym cała czwórka cieszy się tym momentem, gdy świat za oknem wydaje się taki piękny, nieprzewidywalny i pełen wyzwań...
Na tym przyjęciu Sara, która zna wielu ciekawych ludzi , przedstawia Irene - Cho.
Sara robi to z wielką nadzieją. Chciałaby, by Irene spotkała mężczyznę, którego pokocha i , który wypełni emocjonalną dziurę, w duszy kobiety.
Czy tak będzie?
Irene jest artystką. Jej talent nadal nie został odkryty i należycie doceniony. Bohaterka pracuje w galerii sztuki, i to tu pożytkuje większość swoich sił życiowych.
Kobieta ma niejasne pochodzenie . Gdy była dzieckiem jej matka odeszła z domu, by z dala od rodziny zacząć nowe życie. Mała , wówczas Irene została z ojcem i nie zawsze było kolorowo.
Teraz, gdy już jest dorosłą kobietą, okres dzieciństwa skutkuje zagmatwanymi, chaotycznymi podejściami do życia.
Irene żyje sztuką. Często zapomina o sobie, co doprowadzi do dramatycznego finału...
Sara, obiecująca redaktorka. Pracoholiczka, dusza towarzystwa. Pełna emocji i niespokojnego ducha.
Kobieta od zawsze jest w związku z Georgem , sfrustrowanym, nie stroniącym od alkoholu astronomem. Para postanawia się pobrać....
Natomiast Jacob, to aspirujący do miana poety gej. Pracujący w klinice, związany w seksualną relacje ze swoim przełożonym Sam nie jest w stanie znaleźć swojego miejsca.
Przyjaciele dają mu chwilę spokoju, choć w ich gronie jest najbardziej nieprzewidywalną , szaloną oraz kipiącą w absurdalne pomysły jednostką.
Jest jeszcze Cho . Młody Koreańczyk. Cho jest pod wielką presją swojej matki, która nalega, by w końcu związał się z kobietą. Oczywiście , jedynie pochodzenia koreańskiego.
Jednakże , Cho zakochuje się w Irene...
Autorem "Odysei nowojorskiej" jest Kristopher Jasma. Sam autor mieszka w Nowym Jorku, więc z własnych obserwacji był wstanie stworzyć tę niesamowitą książkę.
"Odyseja nowojorska" mogłaby się wydawać , że jest to pozycja opowiadająca o grupce przyjaciół, o ich relacjach, zachodzących między nimi.
Zapewne po części tak jest.
Lektura obejmuje swą treścią krótki wycinek , lecz bardzo intensywny z życia bohaterów. Pisarz pokazuje ich walkę, dorastanie, przemiany, rozterki, traumatyczne wybory.
Miesiąc po miesiącu czytelnik towarzyszy bohaterom i coraz szerzej otwiera oczy.
Dla mnie ta powieść, to także przekaz, jak wygląda codzienne życie młodych "przybyszów", którzy marzą, by to właśnie w nim zrealizować swoje marzenia.
Jest to także książka o marnowanych potencjałach, samotności, chorobie , a nawet śmierci.
Czytanie "Odysei nowojorskie" momentami napawała mnie bardzo smutnymi refleksjami. Przygnębiający obraz pogoni za czymś nieuchwytnym, ulotnym, a jednocześnie tak ważnym, że traci się oddech, życie.
Książka ważna, z której wniosek jest jeden : "jesteśmy z kimś, lecz zawsze samotni".
Polecam. Przeczytajcie. Warto.
Za możliwość przeczytania "Odysei nowojorskiej " serdecznie dziękuję WYDAWNICTWU CZARNA OWCA.
0 komentarze:
Publikowanie komentarza